Rotkäppchen
Późne popołudnie. Klassenzimmer Gesellschaft der Deutschen Minderheit in Bromberg wypełniona, w większości młodymi rodzinami, młodymi rodzicami. Z zainteresowaniem obserwują, co dzieje się na przedzie, co skrywa rozstawiona miniściana, słoneczny parawan spoza którego dobiegają niemieckie słowa i przedziwne, intrygujące szmery. Prawie każde krzesło zajęte.
Nagle rozbrzmiewa przyciszona muzyka. Ktoś powoli wychodzi.
Kleines süßes Mädchen. Idzie dzielnie przez las do babci, która niedomaga. Ufna dziewczynka za chwilę spotka przebiegłego i okrutnego wilka. Szczerze mu powie, gdzie idzie i co niesie dla chorej babci. Pojawi sie także myśliwy. Wybawca. "Finde ich dich hier, du alter Sünder". Te słowa usłyszy, udający babcię, chrapiący, objedzony wilk. Chrapanie wprawdzie brzmiało jednakowo, ale wszystkie pozostałe kwestie wysławiano po niemiecku. Wypowiadane były przez odpowiednio ubrane i ucharakteryzowane młode aktorki i młodych aktorów ze specjalną modulacją głosu. Co zdumiewa w tym przedstawieniu? Nikt z występujących na tej scenie nie ma więcej niż osiem lat. To najmłodsza grupa językowa uczęszczająca na językowe kursy w tutejszej mniejszości.
Rotkäppchen ging fröhlich nach Haus. W salce oklaski długo nie milkną.
Bajka braci Grimm, Rotkäppchen, tak przecież dobrze znana każdemu z widzów, wywołuje tu ogromne emocje. Dlaczego? Na widowni są obecni zaciekawieni nie tylko grą aktorską, ale i lingwistycznymi postępami rodzice młodziutkich talentów odgrywających baśniowe role. Także przybyli członkowie mniejszości niemieckiej i jeszcze jest ktoś niezwykle zaangażowany w spektakl. Marta Fąs, reżyser i pomysłodawca tej oryginalnej inscenizacji. Na co dzień, fachowa i przyjacielska nauczycielka języka niemieckiego w GDM in Bromberg.
(jakusz)
Fot. Andreas Wilangheit
{gallery}rotkapchen{/gallery}
- Odsłon: 995